W deszczowy, poniedziałkowy, późny wieczór na Stamford Bridge odbył się mecz w ramach zakończenia 14 kolejki angielskiej Premier League pomiędzy drużynami z tego samego miasta, mowa tu bowiem o Chelsea i West Ham United. Obie drużyny nie przepadają za sobą dlatego to spotkanie elektryzowało wielu kibiców na Wyspach.
West Ham był blisko…
Już w 7 minucie spotkania „Młoty” mogły skarcić rozkojarzoną obronę Chelsea bowiem po szybkim rozegraniu rzutu wolnego w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się zawodnik WHU, Declan Rice, który strzelił bramkę, lecz po interwencji VAR-u (video assistant referee) gol został odwołany ponieważ Rice, był na minimalnym spalonym. Na domiar złego, w 9 minucie kontuzji stawu skokowego doznał lewy obrońca „The Blues” – Ben Chilwell który musiał opuścić boisko, a zastąpił go Emerson. Niespodziewanie, minutę później Chelsea już cieszyła się z pierwszego gola! Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Masona Mounta, Thiago Silva mocnym strzałem głową nie dał szans Łukaszowi Fabiańskiemu stojącego w bramce West Ham. W pierwszej połowie mieliśmy jeszcze kilka akcji po jednej i drugiej stronie, lecz nie przyniosły one już więcej bramek i Chelsea schodziła na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.